Zanim wybrałam się do Krakowa, szukałam w Internecie informacji o ciekawych miejscach, które można tam zobaczyć. To nie była moja pierwsza wizyta w tym mieście, więc nie interesowały mnie takie typowo turystyczne miejsca.
O wielu ciekawych miejscach przeczytałam dzięki Styledigger i jej serii wpisów Spot Digging. To właśnie u Joasi pierwszy raz dowiedziałam się o butiku Portobello Vintage, mieszczącym się przy ul. Józefa 11.
Jak można przeczytać na fanpage'u - "Ubrania mają duszę - w naszym sklepie znajdziecie niesamowite ciuchy,
które czekają na fajnych ludzi, by się nimi zaopiekowali :)". Mam nadzieję, że zobaczycie to na tych kilku zdjęciach.
Wprawdzie od Igi, u której przez te kilka dni mieszkałam, było na Kazimierz blisko to jakoś tak zawsze wychodziło, że czasu na oglądanie tych wszystkich uroczych sklepików (o których więcej w kolejnym poście) było za mało. Dlatego też tylko kilka zdjęć z samego butiku. Co do ubrań - to były bajeczne! Niestety - a może dla mojego portfela na szczęście - to, co mi się podobało nie było w moim rozmiarze.
Warto też zwrócić na ciekawą ekspozycję ubrań i dodatków - buty ładnie ułożone na półkach, koszule "wysypujące się" z walizek czy też kilka starych zabawek (chociaż akurat ta niebieskooka lalka jest trochę przerażająca!)
udało mi się przejrzeć kilka stron z tych starych magazynów - bajka! |
akurat te sukienki nie są vintage, ale niestety nie pamiętam nazwy marki |
piękny lekarski kuferek |
KOMENTARZE