Obiło Wam się o uszy, jakie płaszcze są w tym sezonie najmodniejsze? Oversizowe, pudełkowe, o szlafrokowym kroju lub też niepodkreślające talii, często uzupełnione o wielkie kaptury, o długości nawet za kolano. I wróżę im spory sukces. Dlaczego?
Zaczął się szarobury listopad.
Niebo zasłonięte jest grubą warstwą chmur, słońce jak na złość pokazuje się
tylko wtedy, kiedy mamy swoje obowiązki i musimy siedzieć zamknięci w czterech
ścianach. Wychodzimy z domu wcześnie rano, kiedy jeszcze jest ciemno i wracamy
do domu po całym dniu na uczelni, kiedy już jest ciemno. Co chwilę kropi deszcz, zrywa się przenikliwy
wiatr.
Czy ważne jest wtedy, żeby nasza
sylwetka przypominała kształtem klepsydrę; czy obchodzi nas, że płaszcz dodaje
nam wizualnie dwa rozmiary; czy przeszkadza nam, że śmiejemy się ze znajomymi, że
pod to wierzchnie okrycie zmieściłaby się jeszcze jedna osoba?
Niekoniecznie. W taką pogodę
potrzebujemy ochrony. Zbroi. Czegoś, co nas otuli, w czym będzie można się
zatracić, co zapewni nam poczucie bezpieczeństwa. Oddzieli od nieprzyjaznego otoczenia.
Ja chcę. Dlatego jesienią i
zimą nie raz zobaczycie mnie w mojej kraciastej zbroi.
PS Przy robieniu tych zdjęć nie ucierpiał żaden Koala ;-)
KOMENTARZE