Poluję w ogródku na ładne kwiatki i trzmiele, te najbardziej niebezpieczne zwierzęta na świecie. Oczywiście poluję z aparatem - uchwycone na zdjęciu przetrwają dłużej, niż naprawdę przeze mnie zebrane i schwytane.
Skradam się po domu z aparatem przy oku. Nikt nie może czuć się bezpieczny: ani kolekcja szklanych butelek, ani ozdobny koralowiec, a już na pewno nie rodzinna pamiątka - walizka.
Aparat noszę często przy sobie i utrwalam takie chwile - zachód słońca z Wzgórza Andersa we Wrocławiu.
Chcecie zobaczyć więcej takich zwyczajnych zdjęć? Zajrzyjcie na mojego Instagrama:
KOMENTARZE