Czasami ktoś zauważa "Ech, znowu ubrałaś się na czarno i biało, co to, nie ma już innych kolorów?". Oczywiście, że inne kolory istnieją, często nawet występują w mojej szafie (no dobra, wszyscy wiemy, że nie aż tak często), ale zazwyczaj po prostu mi z nimi nie po drodze, o czym już w sumie nie raz wspominałam. Nie oznacza to, że w swoim otoczeniu nie toleruję kolorów - czasami wręcz im bardziej kolorowo, tym lepiej!
Notatki na kolokwium zamknięte w kwiecistej teczce już tak nie przerażają, a wszystkie obowiązki zapisane w kalendarzyku wydają się łatwiejsze do ogarnięcia. Rzut oka na kolorowy piórnik, jaskrawy manicure - od razu robi się na sercu jakoś przyjemniej. I może czas sprawdzany na zabawnym zegarku płynie wolniej?
we wpisie w rolach głównych wystąpili: intensywnie pomarańczowy portfel; kolorowy piórnik i kalendarz z Empiku, teczka w kwiatki z Tesco, długopisy z Kukuxumusu, lakiery z Rimmela, zegarek z O clocka
KOMENTARZE