Wrocław ściśnięty mrozem skrył się pod pierzynką ze śniegu i ani myśli się spod niego wychylać. Bardzo przyjemnie jest wziąć z niego przykład, siedzieć pod kocykiem, pisać pracę inżynierską czy inne bzdurki i na spadające płatki śniegu patrzeć tylko przez szybę. Ale warto wybrać się też na spacer, zwłaszcza kiedy mieszka się tak pięknej, wrocławskiej okolicy i wcale nie trzeba przy tym zostawiać koca w domu.
Przedstawiam Biskupin, Sępolno i Bartoszowice pod śniegiem:
Kościół Świętej Rodziny |
Rykoszetka w kocu. Tak, znowu w tym samym kocu.
Mróz tak szczypie w oczka i nosek, że lepiej się nie wychylać.
Widok na Mosty Chrobrego |
Widok na Most Bartoszowicki |
Zaśnieżone uliczki pomiędzy ogródkami
KOMENTARZE