Wyprawa w Karkonosze. To nie pierwszy raz, kiedy te góry nie powitały mnie idealną pogodą, ale takiej mgły jeszcze nie widziałam. Szlakiem czerwonym z Karpacza na Równię pod Śnieżką (z powrotem czarnym), jednak na samą Śnieżkę już postanowiliśmy się nie wdrapywać, bo przy widoczności około 30 metrów to i tak nie miało sensu. A na najwyższym szczycie Sudetów byłam we wrześniu i było przepięknie. I jak zawsze był wygwizdów.
Siedzi lisek koło drogi, nie ma ręki ani nogi...
KOMENTARZE