Podział na pory roku kojarzy się głównie z analizą kolorystyczną: od tego jaki mamy kolor i ton włosów, barwę oczy czy odcień skóry zależy, jakie kolory najbardziej nam pasują, lepiej nam nosić złoto lub srebro i czy bardziej będzie odpowiednia czerwona szminka wpadająca w róż, czy pomarańcz.
Sama kilkukrotnie próbowałam dopasować się do którejś pory roku. Ale bardzo często takie polecane niby do mojego typu urody kolory mi się w ogóle nie podobają, tak jak fioletowy cień na oczach podkreślający zielone refleksy tęczówki i brzoskwiniowy bronzer, który kiedyś zaproponowała mi makijażystka. Lepiej zrezygnować z czegoś, co teoretycznie do nas pasuje, a w rzeczywistości czujemy się w tym źle. A ja i tak najlepiej się czuję w czerni i szarościach.
I kiedy teraz podczas letnich wyprzedaży zapatrzyłam się na kosmetyczkę w czarno-białe azteckie wzory, jasnoszary lakier do paznokci i szarą narzutkę, wtedy zrozumiałam. Jestem jesienią. Uwielbiam warstwy, narzutki, mogę cały dzień siedzieć owinięta kocem, bo lubię czuć się otulona. Najbardziej podobają mi się jesienne kolekcje. Wolę te bardziej szlachetne odcienie kolorów (bursztyn, szmaragd, rubin) od tych neonowych.
Dlatego latem czuję największe niezadowolenie z szafy — bo nie jest moja. Dużo rzeczy podebranych siostrze, trochę lumpeksowych łupów... Jakoś te upały trzeba przetrwać, nawet jeśli jakieś wzorzyste, ale przewiewne sukienki czy kolorowe tank topy to nie jest nasze 10/10.
Najważniejsze, to zidentyfikować problem! ;) I w tym roku jest już lepiej. Wprawdzie chodzę praktycznie na okrągło w tej asymetrycznej spódnicy (przecież była w ostatnim stylizacyjnym wpisie!) i luźnych spodniach we wzorki, dobierając tylko góry z krótkimi rękawami lub na ramiączkach w zależności od panującej temperatury. Do tego płócienna torba i okulary. I lato nie jest aż tak straszne!
Ostatnio zaopatrzyłam się w top z ramiączkami typu spaghetti i jestem bardzo z niego zadowolona — w końcu biustonosz nie wystaje tam, gdzie nie trzeba, nie muszę się męczyć z poprawianiem, a i efekt na plecach jest całkiem interesujący!
Zdjęcia zostały zrobione w alejce przy wrocławskiej ulicy Dembowskiego, która znajduje się na Wielkiej Wyspie i są częścią mojego Projektu 1km.
KOMENTARZE