Dziś zajęłam się zagadnieniem, które na pewno spędza Wam sen z powiek:
czym w ogóle jest miasto?
Najprościej mówiąc - miejsce z gęstą zabudową, dużą liczbą ludności, niepełniące funkcji rolniczych.
Oczywiście, kiedy spojrzy się na to bardziej szczegółowo, to okaże się, że każdy kraj posiada swoją definicję miasta - w takich Stanach Zjednoczonym mamy przecież city, town (o nich najczęściej piszę w moim cyklu "Serialowe miasteczka"), village, borough czy też municipality.
Jeśli chodzi o sytuację prawną w Polsce, to
miasto to jednostka osadnicza o przewadze zwartej zabudowy i funkcjach nierolniczych posiadającą prawa miejskie, bądź status miasta nadany w trybie określonym przepisami*Trochę już wiemy, ale co to są prawa miejskie i jak je można zdobyć? - bardzo ważna informacja, gdybyście chcieli stanąć na czele jakiejś nowej metropolii:
miejscowość mogła otrzymać prawa miejskie (zbiór praw mający swoje źródła w średniowieczu - mój dopisek), musi w niej być zameldowanych ponad 2000 osób, posiadać zabudowę miejską (nie zagrodową) oraz przynajmniej 2/3 mieszkańców musi być zatrudniona poza rolnictwemTo nie takie hop-siup zyskać prawa miejskie - pomaga na przykład posiadanie ich w przeszłości - ale nawet w tym roku udało się to kilku wsiom i tak najmłodsze miasta w Polsce to Mielno, Morawica, Opatówek i Rejowiec.
Po co w ogóle powstawały miasta?
Kiedy ludzie porzucili koczowniczy tryb życia i zaczęli osadzać się, tworząc coraz większe osady, wybierali miejsca zapewniające wodę (nad brzegiem rzeki czy jeziora), bezpieczeństwo (na wzgórzach), dobre plony (na żyznych glebach) i surowce (w pobliżu gęstych lasów, torfowisk, rud metali) - to tak zwane czynniki miastotwórcze. Z biegiem czasu miasta zaczęły pełnić również inne funkcje i powstawały, czy też przekształcały się z niewielkich wsi, w okolicy wód uzdrowiskowych (Długopole -Zdrój), w połowie drogi między większymi osadami (Lubin), w miejscach kultu religijnego (Częstochowa), tam gdzie lokowano nowe porty (Gdynia) i rozwijał się przemysł (Katowice).Im więcej osób przybywało do tych osad (w końcu w kupie raźniej i fajnie mieć pod ręką i handel, i kulturę, i edukację), tym bardziej trzeba to było jakoś zorganizować - zaczęto budować wyższe budynki, utwardzać drogi, doprowadzać wodę, a później też inne media, planować rozwój miast i wytyczać nowe drogi - bo w mieście się szybko żyje (i podobno nawet szybciej chodzi).
Pośrednio stąd wzięło się porównanie miasta do sprawnie działającego organizmu ludzkiego, gdzie narządy o różnych funkcjach połączone są krwioobiegiem - a poszczególne obszary miasta nie mogą funkcjonować bez sprawnej sieci komunikacyjnej. Miasto-organizm nie poradzi sobie również bez płuc - parków i skwerów, a także bez serca - centrum lub rynku, będącego miejscem spotkań.
Co jeszcze w tym temacie warto przeczytać?
* Ustawa o urzędowych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych z 2003 roku
Tyle chyba na początek wystarczy! Słowniczek pojęć miejskich będzie się stopniowo powiększał. Wiecie już, czym jest gentryfikacja, planowanie uniwersalne i rewitalizacja. Czym powinnam zająć w następnej kolejności? :)
KOMENTARZE