Czy tak będzie wyglądała przyszłość?
Miasta zabudowane drapaczami chmur, latające samochody, neony na każdym rogu, deszcz i mrok - tak wygląda Bay City z 2384 roku w cyberpunkowym serialu "Altered Carbon". Powstał na podstawie powieści sci-fi Richarda K. Morgana z 2002 roku. Kluczowym momentem w historii tego świata było odkrycie możliwości transferu świadomości człowieka, co ułatwiło nie tylko podróżowanie pomiędzy odległymi planetami (podróżuje świadomość pomiędzy ciałami w różnych światach), ale również zdobycie kosmicznych technologii i pokonanie śmierci - jeśli ma się wystarczająco dużo pieniędzy.

![]() |
źródło: Polygon |
A przecież przyszłość jest dziś. Mamy takie technologie, o których czterdzieści lat temu nie śniło się nikomu. Przenoszenie ludzkiej świadomości jest konceptem z przyszłości, ale holograficzne koncerty dawno zmarłych muzyków, wszechobecne reklamy, google glasses, sex-roboty, wirtualna rzeczywistość czy asystenci obdarzeni sztuczną inteligencją - to już jest, może nie wszystko dostępne na wyciągniecie ręki, ale te pomysły już tak nie zaskakują.
Nawiązuję tak co chwilę do "Blade Runnera", bo ostatnio oglądałam obydwa filmy. Teoretycznie nie powinno porównywać się filmów i seriali, bo charakteryzują się zupełnie innych sposobem opowiadania historii. W "Altered Carbon" jest o wiele więcej czasu i miejsca na worldbuilding, takie niewielkie scenki z życia w przyszłości, które niejednokrotnie są ciekawsze od samej fabuły serialu.
W ostatniej praSówce o technologiach przyszłości wspomniałam też o Sydzie Meadzie, który odpowiada za to, jaki świat zobaczyliśmy w "Blade Runnerze". Podczas kręcenia filmu nie był zwykłym scenografem czy dyrektorem artystycznym, tylko visual futurist, którego wizje przyszłości do dziś kształtują nasze wyobrażenia. Możemy się tylko zastanawiać, dlaczego przez ponad 30 lat tak niewiele w cyberpunku się zmieniło i wyobrażenia o przyszłości budowane są na podstawie założeń wymyślonych w latach 80., właściwie nie biorąc po uwagę zmian zachodzących w naszej teraźniejszości. Może taki już urok tego gatunku? Jeśli nie jest to Wasz pierwszy kontakt z cyberounkiem, to będziecie mieli zawsze z tyłu głowy, że gdzieś już to widzieliście. Ale mnie "Altered Carbon" i tak zachwycił - właśnie przez to, że można było spędzić na poznawaniu świata aż tyle czasu.
Bay City z 2384 roku to San Francicso przyszłości. Ikoniczny most przetrwał, ale stracił swój kultowy status. Teraz zabudowany został mieszkalnymi kontenerami, będącymi częścią the grounders level, czyli części miasta położonej tuż przy ziemi i zamieszkałej przez klasę niższą. Tutaj zawsze pada, światło słoneczne prawie nie dociera. Im wyżej stoi się na drabinie społecznej, ty wyżej się mieszka. Klasa średnia zamieszkuje the twilight area, a najbogatsi, żyjący po setki lat, wynieśli swoje domy nad chmury, gdzie nikt im nie będzie zaprzątał głowy. Jeden z takich budynków nazywany Aerium wznosi się na wysokość prawie 2,5 kilometra.
![]() |
grounders level |
![]() |
grounders level |
![]() |
Aerium |
Zostajemy wrzuceni do takiego świata wraz z głównym bohaterem, Takeshi Kovacsem, który wraca z zaświatów po 250 latach. Razem z nim uczymy się, jak działają nowe technologie, takie jak ONI - smartfon przyszłości powiązany z urządzeniem wkładanym do oka i zakładanym na rękę.

policyjna wersja ONI
:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/10184289/altered_carbon_4.gif)
ONI komercyjne, bez zablokowanych reklam - kolejny etap szyldozy? źródło: Polygon

:no_upscale()/cdn.vox-cdn.com/uploads/chorus_asset/file/10184289/altered_carbon_4.gif)
KOMENTARZE