Zajrzyjmy w przyszłość

pojutrze miasta przyszłości Paulina Wilk


Podobno już lada chwila zdecydowana większość ludzkości będzie mieszkała w miastach i a terenach zurbanizowanych. Coraz większe przestrzenie ulegają przetworzeniu - tam, gdzie kilkanaście lat temu rozciągały się pola uprawne, teraz panują wysokościowce. Tam, gdzie spokojnie o brzeg rozbijały się fale mórz i oceanów, teraz pojawiły się sztuczne wyspy. Miasta rosną wzdłuż i wszerz, żeby pomieścić coraz więcej ludzi.

Pokrycie całej rzeczywistości miastem wykroczyło poza fazę testów. Taka forma życia jest już obecna, rozpoczęła wchłanianie.

Niektóre z nich są zaplanowane od A do Z, powstają według planów wyrysowanych od linijki i chociaż są zamieszkane przez ludzi, nie są jeszcze udomowione. Inne z kolei rozrastają się chaotycznie, dzięki determinacji mieszkających w nich ludzi, którzy w miastach upatrują lepszego życia. Nawet, jeśli nie są to samowystarczalne, ekologiczne smart cities, a pełne smogu i innych kłopotów slumsy czy favele.
Obawiam się, że na mapie, którą rozwinę w przyszłości, zobaczę tylko dwa rodzaje terytoriów - obszary zwycięsko i do cna przekształcone oraz zaniedbane okręgi beznadziejności, do których zepchnięto przegranych.
O tym, jak teraz wyglądają miasta, które mogą stać się wzorcami dla rozwoju innych megapolis, możemy przeczytać w książce "Pojutrze. O miastach przyszłości" Pauliny Wilk. To zbiór na wpół esejów, na wpół reportaży i relacji z wyprawy po całym świecie. Opisy przeżyć i spotkań mieszają się tu czasami z wręcz metafizycznymi przemyśleniami i metaforami, które mają nam lepiej poznać klimat odwiedzanych przez Paulinę miast.
W przestrzeni wspólnej nie ma sekretów, sektorów, przywilejów ani kłamstw. Miasto jest sprawiedliwe i przezroczyste - jak woda.
Poszczególne rozdziały przedzielone są krótkimi opisami różnych idei miastowości, które rozwijały się w XX wieku. Mowa tu i o miastach ogrodach, o miastach unoszących się na orbicie Ziemi, o superjednostkach Le Corbusiera i innych wizjach, o których nie uczą nawet na gospodarce przestrzennej.
Miasta dotąd były - i nadal są - budowane przeciwko przyrodzie. Ta mści się na nich srogo, skazując je na życie w wysokich temperaturach, ścisku i hałasie, z zanieczyszczoną wodą i zatrutym powietrzem.
Stąd właśnie biorą się miejskie koszmary, smog, miejska wyspa ciepła. Coraz więcej nabrzeżnych miast będzie borykało się z problemem podnoszącego się poziomu mórz. A przecież to niejedyne wyzwania, które czekają miasta przyszłości.

Być zadowolonym w słońcu - to łatwizna. Ale jak żyć i czuć się dobrze w mroku i chłodzie?
Na to odpowiedź może być tylko jedna - hygge. A jednak w książce to słowo nie pojawia się ani razu, chociaż czytając o Kopenhadze trudno mi było nie pomyśleć o tej duńskiej filozofii szczęścia. A patrząc na to z innej strony - czy my, mieszkając w Europie, możemy w ogóle coś wiedzieć o przyszłości? Nawet jedyna pojawiająca się w książce metropolia, czyli Kopenhaga, jest zupełnie inna od pozostałych, rozwija się w zupełnie inny sposób.
Ale wolę miasta żeńskie - Kopenhaga ma kobiece imię i w jakimś sensie - żeńską energię. Nie ma tam tego fallicznego gigantyzmu wieżowców, są krągłości, zaułki, życie na niedużą skalę, skrojoną adekwatnie do potrzeb lokalnych społeczności. Kopenhaga to domek dla lalek, miejsce, które ustrzegło się przed chorobą nadmiernego rozrostu, w porę wpadło na lepszy pomysł - wprowadzania mikroulepszeń. Dlatego na co dzień jest dobrym miejscem do życia - z otwartą przestrzenią, wysokim wzajemnym zaufaniem mieszkańców, czystą wodą i powietrzem. Nie tylko dla mnie! Dla miliardów ludzi na świecie taki jest ideał!

W Kopenhadze nie byłam, ale odnajduję w tym opisie inne duńskie miasto, o męskim imieniu. Aalborg wydaje mi się bardzo podobny, przyjazny, komfortowy, w ludzkiej skali. Ale w porównaniu do światowych metropolii - może trochę stojący w miejscu.
Po raz pierwszy miałam poczucie, że zobaczyłam przyszłość, kiedy pojechałam w 2010 roku do Hongkongu. Zdałam sobie wtedy sprawę, że Europa stoi, jest pogrążona w swojej przeszłości, historii, bardzo nią zajęta. Hongkong jako symbol agresywnie rozwijającego się Wschodu, przebudowany, pionowy, pełen skrajności, zrobił na mnie wrażenie miejsca, w którym panuje zupełnie inny porządek. Ta konfrontacja była silna, czułam się jak w grze komputerowej.
Od długiego czasu odczuwam deficyt przyszłości w Europie. Byłam dzieckiem ery, w której się na przyszłość czeka – dorastałam w latach 80. i 90., u schyłku XX wieku. Oczekiwanie na rok dwutysięczny wisiało w powietrzu i było też silnie wyczuwalne w popkulturze. Po 2000 roku przebiegliśmy metę i zrobiło się pusto, cicho, zabrakło inspiracji.



living buildings raport infuture hatalska foresight institute skanska
Za mało mięsa? Natalia Hatalska we współpracy ze Skanska, czyli międzynarodową firmą budowlaną, przygotowała obszerny raport Living Building o przyszłości architektury. Przewidywanych jest pięć scenariuszy: Dla ludzi i przez ludzi, W symbiozie z naturą, Niezależność i samowystarczalność, Adaptacja i elastyczność oraz Niewidzialna architektura. Na stronie internetowej znajdziecie urywki z pełnego raportu, który polecam pobrać w całości - potężna dawka wiedzy i inspiracji.

A wracając do książki - wybór opisywanych miast jest bardzo ciekawy. Nie spodziewałabym się w takiej publikacji pojawienia się Limy, nawet nie wiedziałam, gdzie leży Songdo. Ale szczerze mówiąc, zamiast książki polecałabym przeczytanie artykułów i wywiadów z Pauliną Wilk. W książce brakowało mi jakiegoś podsumowania, puenty, którą odnajduję właśnie w tych wywiadach. I to właśnie jeden z takich artykułów w Przekroju zachęcił mnie do zakupu "Pojutrza".


  • Jesteśmy salonem przelęknionych. Być może ludzkość właśnie szykuje dla siebie zniszczenie [Wywiad]
  • Miasta są chorobą współczesnego świata, ale są też jego lekiem [Wywiad]
  • Miasto bez końca [Artykuł]
  • Recenzja Jarosława Czechowicza - Krytycznym Okiem

Wszystkie cytaty pochodzą z książki "Pojutrze. O miastach przyszłości" Pauliny Wilk, Wydawnictwo Literackie 2017.

Książkę kupiłam sobie w ramach wyzwania Książka na każdy miesiąc:


KOMENTARZE

"

Instagram