W piątek przed weekendem majowym wybrałam się z moją przyjaciółką Agatą na Ślężę. Początkowo pogoda bardzo dopisywała, aż Agata zaczęła żałować, że nie ubrała krótkich spodenek. Lecz gdy byłyśmy już na szczycie, zaczęły się zbliżać wielkie, czarne chmury, które na horyzoncie wyglądały pięknie, ale zaistniała groźba, że zmoczy nas na szczycie i będziemy musiały wracać ślizgając się na mokrych kamieniach… Dodatkowo straszyły nas przerażające odgłosy burzy – na szczęście skończyło się tylko na lekkim kropieniu, a mocniej zaczęło padać, kiedy już wsiadłyśmy do powrotnego autobusu i wjechałyśmy w ulewę. :)
miętowa bluzka - H&M
kwiecista koszula - Marks&Spencer/sh
spodenki - Pimpkie
buty - Adidas
naszyjnik - moneta z Malborka na łańcuszku
okulary - Eko
KOMENTARZE