Chcąc nie chcąc, trendy siedzą mi gdzieś w głowie i czasami podczas zakupów dochodzą do głosu. Sukienki, kojarzące się z koszulkami do spania, widziałam na wielu blogach. Luźny, wygodny krój, dziewczęca falbanka i ramiączka spaghetti. Do tego przyduży sweter i właściwie brakuje tylko ciepłych skarpet i herbaty w uroczym kubku, żeby zaszyć się z książką lub dobrym filmem i cieszyć się jesiennym wieczorem. Zwłaszcza, jeśli sukienka kosztowała 3 złote, a do oglądania wybieramy nowy odcinek ulubionego serialu. Szkoda, że disneyowski film Malificent oparty na Śpiącej Królewnie ma swoją premierę dopiero w maju - trailer narobił mi chętki na tę historię!
Prawie miesiąc temu wybrałyśmy się z Mo i Pulpetem na pogaduchy do Kawalerki. A później na spacer nad Odrę. To te zdjęcia i pięć minut zabawy z aparatem Moniki uzbrojonym w obiektyw od analogowego Zenita sprawiły, że sama zaopatrzyłam się w taki obiektyw i nie mogę się powstrzymać przed robieniem "nieostrych zmazanych zdjęć", jak to niektórzy mają w zwyczaju mówić. Ich przykłady możecie zobaczyć w tych postach: Jesień w Rudawach Janowickich i PROJEKT 1 KM - parki, skwery i place.
KOMENTARZE