Marcowe migawki
Drezno
Trwająca jeden dzień wycieczka to dobry pomysł na wyrwanie się ze szponów codzienności i zwiedzenie zupełnie innego miejsca. Ostatnio padło na Drezno (głównie ze względu na całkiem dobry dojazd pociągiem z Wrocławia i oczywiście wszystkie komplementy, które słyszałam o tym miejscu), co pokazywałam już w poprzednim wpisie o artystycznej części miasta, Pasażu Kunsthof w dzielnicy Neustadt.
A jeszcze tyle pozostało do zwiedzenia! Großer Garten muszą przepięknie wyglądać, kiedy kwitną rododendrony, tak jak widok z Mostu Augusta na rozświetlony brzeg. A jeszcze ogród botaniczy, zoo, muzea... Pozostaje tylko planować kolejną wycieczkę. :)
KOMENTARZE
Kunsthofpassage w Dreźnie
Prawie każde większe miasto ma swoją artystyczną dzielnicę - taka, w której na każdym kroku widać przejawy twórczej inwencji i nieposkromionej sztuki. Tak jak Wrocław ma swoje Nadodrze, Kraków Kazimierz, Nowy Jork - SoHo, tak Drezno ma swoją dzielnicę Neustadt. Położone po przeciwnej stronie niż zamek królewski Zwinger Neustadt przyciągnęło moją uwagę grającym domem - i dlatego znalazło się na trasie jednodniowej wycieczki do stolicy Saksonii.
Kunsthofpassage to połączony urokliwymi, wąskimi przejściami kompleks pięciu małych dziedzińców, otoczonych kamienicami o niepowtarzalnych elewacjach Na jednej z nich, przy dziedzińcu Hof der Elemente, znajduje się właśnie konstrukcja złożona z powyginanych rur i lejków, z których podczas deszczu wydobywają się dźwięki przypominające muzykę. (Podobno w sezonie przy braku opadów co jakiś czas puszczana jest woda, żeby można było posłuchać muzycznej działalności wody).
Oprócz bardzo ciekawych aranżacji na ścianach uwagę przyciągają witryny i wystawki małych sklepików, czy też zachęcające do odpoczynku zewnętrzne ogródki kawiarenek.
a niektóre zdjęcia ukradzione od Gag
KOMENTARZE
Przedwiośnie
Spacery tuż przed rozkwitem takiej prawdziwej wiosny są wyjątkowe w skali całego roku. Po zniknięciu tego całego śniegu, ale jeszcze przed pojawieniem się liści na drzewach, kiedy nie zaczęły się te ciepłe, wiosenne dni, po których mieszkańcy zmęczeni zimą opanowują spacerową przestrzeń - wtedy miasto wygląda zupełnie inaczej. Punkty widokowe nagle pokazują więcej, obejmując budynki zazwyczaj ukryte za zielonymi lub jesiennymi liśćmi; śnieg nie przykrywa już szczegółów miasta. I nagle jest jakoś tak głośno, bo hałasu nie tłumi już biały puch ani jeszcze zielone, drzewiaste bariery, a nie ma też co liczyć na świergot ptaków zagłuszający charkot samochodów. Wszystko może się wtedy wydawać takie szare, nieprzyjazne, ale...
Wrocławska Pergola i Park Szczytnicki leżą teraz na mojej trasie szkoła-mieszkanie, więc zdarza się przy rozsądnej pogodzie, że wybieram spacerowy powrót zamiast podróży tramwaju. I to naprawdę dobre miejsce na spacer (nawet, jeśli to dalej niż 1 kilometr od mieszkania i nie do końca wpisuje się w założenia PROJEKTU 1KM) i poszukiwanie pierwszych oznak wiosny, chociaż na razie ich niezbyt dużo. Bo te miejsca mimo wielu wizyt wciąż skrywają przede mną swoje tajemnice, czekające na odkrycie.
KOMENTARZE
Rozchlapany Wrocław
Wrocław jest pięknym miastem. Jednak zimowa szaruga, brak zieleni, kałuże i mokre placki śniegu potrafią zbrzydzić nawet najpiękniejsze miejsce. Żeby potwierdzić lub obalić moją teorię (i przy okazji trochę rozruszać się po zimowej stagnacji) z telefonem w dłoni, przespacerowałam się trochę po roztapiającym się, mokrym Wrocławiu.
Co jakiś czas zimny wiatr zawiał mi w uszy, czasami przydawały się okulary słoneczne. Ale były też momenty, kiedy niezbędny okazał się kaptur (dobrze, że schronienie dawała mi kraciasta zbroja). Topiący się śnieg w Parku Szczytnickim skapywał z drzew, tworząc wrażenie deszczu. Na stawie pojawiały się kręgi, rozbijające się o krzykliwe kaczki. Najbardziej widać do było na Pergoli - z pnączy spadało tak dużo kropelek, że spoglądając pod słońce widziałam wiosenny deszczyk, a przecież niebo było błękitne...
KOMENTARZE
LUTOWE MIGAWKI
KOMENTARZE
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)
"
KOMENTARZE