Bluzy czy rajtuzy?


Bluzy czy rajtuzy? Miejska debata o modzie

Miasto i moda razem? No musiałam pójść posłuchać!

Debatującymi byli Radzka, Małgorzata Możdżyńska-Nawotka, Linda z Fu-Ku i gentleman Karol, a całą rozmowę moderował Secondhand Dandy.

Poniżej trochę wniosków z debaty i przemyśleń, które pojawiły się w mojej głowie.

Urban fashion jako element kultury miasta — czym jest i od jakich czynników zależy?


Tu pojawiła się taka myśl, że miasto to wolność — wolność w ekspresji siebie, w kreowaniu siebie, tu nie trzeba się przejmować opiniami innych tak jak na wsi czy w mniejszych miasteczkach. Od razu skojarzyło mi się to z "klasą kreatywną" Richarda Floridy, której miasta są skupiskiem. To kreatywna grupa ludzi, w której skład wchodzą nie tylko naukowcy i inżynierowie, ale też artyści, muzycy, kadry akademickie — osoby, które mają tworzyć nowe idee i pomysły. Ta ich kreatywność może mieć odbicie w tym, co noszą w przestrzeni, którą uznali za swoją — czyli właśnie w mieście.
Z pojęciem "athleisure" spotkałam się po raz pierwszy oglądając Project Runway. To idealna nazwa dla trendu łączącego w sobie "athletic" i "leisure", a odnoszącego się do noszenia rzeczy sportowych nie tylko podczas uprawiania sportu, ale na co dzień. Często w wersji trochę bardziej eleganckiej, na przykład spodnie dresowe do szpilek i już mamy modną sportową elegancję. W mieście często jesteśmy w biegu, trzeba załatwić dużo rzeczy na raz, więc im wygodniej, tym lepiej, stąd też popularność trochę innego zestawienia, czyli sportowego obuwia do właściwie wszystkiego: spódnic, sukienek i kombinezonów. Jeszcze parę sezonów temu coś takiego było nie do pomyślenia!

"Normcore widać na Tumblr i na chodniku" jak powiedział Karol. Normcore miał zdominować modę, ale jak pokazać światu, że jesteśmy świadomi, że mamy pewne kompetencje, dotyczące łączenia ze sobą wzorów, kolorów czy dobierania kroju ubrań do sylwetki, kiedy zakłada się zwykły t-shirt do zwykłych dżinsów i klapek, które jeszcze nie dawno kojarzyły się tylko z wyprawami na działkę? Nikt wtedy nie zauważy naszych starań ;)

Ciekawe były również słowa dotyczące kolorów w strojach. O ile mężczyźni coraz mniej się ich boją (chociażby noszą kolorowe skarpetki, do garniturów dobierają wielobarwne poszetki itd.), tak kobiety coraz częściej idą w czerń, szarość i biel (jeśli spytacie mnie, to Wam odpowiem, że to najlepsze kolory!). Czy to efekt trendu na minimalizm, który dociera do nas z Instagrama i wspomnianego już wcześniej Tumblr? A może wciąż efekt "power dressingu" w latach 80., kiedy dominującymi kolorami kobiecych garniturów również były czerń, szarość i granat. Może znowu chcemy pokazać, że możemy wszystko to, co mężczyźni, dlatego ubieramy się w kolory kojarzące nam się z modą męską?

W moich notatkach z debaty pojawia się również zdanie, że kolory kojarzymy z wakacjami. I to prawda, o wiele łatwiej jest zauważyć na ulicy dziewczynę w letniej, wielobarwnej sukience niż jesienią w kolorowym płaszczu (chyba że mówimy o słynnej kurtce z Bershki czy limonkowej kurtce).

Moda we Wrocławiu — co ją charakteryzuje i różni od innych miast?


Tutaj wskazywano na elementy, które wyróżniają Wrocław na tle innym miast — wielu studentów, duża grupa wiernych Śląskowi Wrocław kibiców, coraz więcej mody biznesowej w związku ze wzrastającym znaczeniem Wrocławia jako centrum biznesowego, opóźnienie o rok, dwa w stosunku do Warszawy w niektórych aspektach... Ja bym powiedziała, że owszem, bywa różnorodnie, ale faktycznie Wrocław nie jest aż tak awangardowy. Nie ma też w tkance miasta miejsca, które skupiałoby te modowe funkcje miasta. Może Nadodrze się stanie takim topograficznym odbiciem jego modowych aspiracji? 
Z drugiej strony, to właśnie we Wrocławiu pojawiają się takie inicjatywy jak Fashion Truck, o którym trochę więcej poniżej, Wrocław Fashion Meeting i inne targi mody czy też Gentleman's Walk, więc jest tu jakaś modowa iskra, która objawia się w taki kreatywny sposób.

Biznes mody — jaki jest tutejszy rynek i blogosfera?


O biznesie najwięcej miała do powiedzenia Linda, jako współzałożycielka Fu-Ku, concept storu z ubraniami od polskich projektantów. Jak sama mówi, nie jest łatwe prowadzenie modowego biznesu, zwłaszcza we Wrocławiu, ale jeśli lubi się to, co się robi i jest pasją, to nie jest tak źle :) Z jej punktu widzenia również lepiej sprzedają się te mniej kolorowe ubrania. Na szczęście Linda i Agnieszka mają dużo zapału, a ostatnio wpadły na pomysł stworzenia pierwszego w Polsce Fashion Trucka! Więc wypatrujcie rozkładu jazdy, może modna ciężarówka zajedzie i do Waszego miasta w te wakacje.

Różnorodne grono debatujących i pytania od publiczności sprawiły, że poruszono wiele ciekawych wątków, o których pewnie w większości zapomniałam wspomnieć, mimo robionych na bieżąco notatek. Było trochę zza kulis biznesowego i vlogowego świata, obserwacje i wrażenia z wrocławskich ulic uzupełnione przez wiedzę pani Małgorzaty (która jest kuratorką wystawy "Modna i już! Moda w PRL" w Muzeum Narodowym — wystawa jest czynna do 28 sierpnia, a ja pewnie wybiorę się w ostatniej możliwej chwili, jak jak było ostatnio z wystawą LEGO...)

Całość odbyła się w Klubogalerii Neony, a pod samymi neonami zaparkował Fashion Truck. Oczywiście musiało się też podczas debaty rozpadać, w końcu ostatnio, kiedy podziwiałyśmy z Kasią w Galerię Neonów, też padało! A parę słów o tym, co mam na sobie we wpisie "Asymetria".


I to tak kilka moich luźnych przemyśleń, zapraszam do dyskusji :)

Polaroidowe zdjęcie z Kasią, która strzygła uszami za każdym razem, gdy usłyszała słowo "branding"! Ciekawe, dlaczego... :D




Agnieszka zaprasza do środka!

Kasia już snapuje i facebookuje...

Radzka i Rudzielec przygotowują ujęcia do filmiku o wydarzeniu 


Rower Lindy ;)


Fu-Ku Fashion Truck w trasie!




KOMENTARZE

"

Instagram