Grudniowe migawki
Zoepolis
Czasami mam wrażenie, że mówiąc o mieście zapominamy o jednym bardzo ważnym składniku miejskiego ekosystemu. Tyle uwagi zwraca się na architekturę, zagospodarowanie przestrzeni, żyjących w mieście ludzi, nie zapomina się o przyrodzie. A co z naszymi współmieszkańcami, zwierzętami?
Jeże nie mogą znaleźć kupek liści, żeby przezimować. Lęgowiska jerzyków znikają podczas remontów starych kamienic. Nawet psy, nasi pupile, nie mają łatwo, kiedy brakuje terenów zielonych, gdzie mogą się wybiegać.
Czy jest w ogóle możliwe współistnienie ludzi i zwierząt w miejskiej przestrzeni? Zanim powiecie, że tak, oczywiście!, pomyślcie o tych wszystkich dzikach, gołębiach, szczurach czy owadach, których nie chcemy w swojej zurbanizowanej, uporządkowanej przestrzeni. Nie ma w niej miejsca na dzikość i brud.
Istnieje pewna koncepcja "zoopolis" Sue Donaldson i Willa Kymlicki. Dzielą oni zwierzęta na trzy grupy: suwerenów (dzikie zwierzęta, które trzymają się z daleka od człowieka), rezydentów (zwierzęta mieszkające obok człowieka, niezależne od niego, samodzielne - gołębie, szczury) i zwierzęta udomowione (te, które trzymamy w domach i które hodujemy ze względów gospodarczych). Według Donaldson i Kymlickiego wszystkie zwierzęta, niezależnie od tego, do której grupy należą, powinny posiadać swoje prawa obywatelskie, za nie wszystkie ludzie powinni być odpowiedzialni.
![]() |
Mandragora zaprojektowana przez Małgorzatę Gurowską |
We Wrocławiu możecie zobaczyć teraz wystawę "Zoepolis. Design dla roślin i zwierząt". Jej tytuł to zabawa słowem i nawiązanie do tej koncepcji - zoo zamieniono na zoe, oznaczające "życie". Tak mówią o tym kuratorki wystawy:
Odnoszące się do zwierząt „zoo” zastąpiłyśmy greckim terminem „zoe”, który odnosi się do nagiego życia, życia jako takiego, pojmowanego jako energia witalna, pozbawionego granic pomiędzy osobnikami i gatunkami. Dzięki temu zabiegowi znacznie poszerzyłyśmy to pojęcie i objęłyśmy nim wszelkie żyjące istoty, nie tylko zwierzęta.Podobnego nawiązania do zoopolis użyli twórcy animowanego filmu "Zootopia", którego nazwa w niektórych krajach została zmieniona na "Zootropolis" (a w Polsce na "Zwierzogród"). Sam pomysł również jest podobny - opowiadana historia dzieje się w mieście zamieszkanym wyłącznie przez zwierzęta, co ma wpływ na jego funkcjonowanie i jego wygląd. A z resztę, więcej o planowaniu uniwersalnym w kontekście "Zootopii" pisałam już wcześniej.
A co właściwie można zobaczyć na tej wystawie? Niestety niezbyt wiele, ale taka jest specyfika Galerii Dizajn. Na swojej niewielkiej przestrzeni stara pokazać się jak najwięcej, ale ja zawsze odczuwam niedosyt.
Hotele dla zwierząt to już żadna nowość, a co z hotelami... dla roślin? W naszych domach czasami ciężko znaleźć miejsce z odpowiednim oświetleniem, bez przeciągów, a zimą to już zupełnie brakuje im słońca. Może czasami warto wysłać roślinki do uzdrowiska w "Foto-zdroju"?
A gdyby tak każdy budynek miał zakamarki, w których mogą mieszkać zwierzęta? Projekt Macieja Siudy "Nowe warunki techniczne" pełen jest tego typu rozwiązań.
![]() |
"Foto-zdrój" Kwiatuchi/Kwiaciarnia Grafiki | "Nowe warunki techniczne" Mariusz Siuda |
![]() |
"Zoe" Fontrarte (Magdalena Frankowska, Artur Frankowski |
![]() |
"Parking dla psów" Bartosz Mucha |
![]() |
"Polskie lasy" Fontrarte (Magdalena Frankowska, Artur Frankowski) |
Czy nie-ludzkie projektowanie, czyli nastawione na potrzeby także innych czujących istot, może poprawić świat?
To jest pytanie o to, czy dizajn w ogóle może poprawić świat. W jakimś sensie oczywiście tak: żyje nam się lepiej jeśli mamy wygodne mieszkania i dostosowane dla np. osób niepełnosprawnych przestrzenie i przedmioty. Mamy też nurt dizajnu społecznego spod znaku Victora Papanka, którego celem jest tworzenie lepszych warunków życia dla osób, które nie przynależą do bogatego centrum Północy, a także działania w obrębie projektowania uniwersalnego w ramach których promuje się równy i nieograniczony dostęp wszystkich użytkowników do produktów i usług.
Ten fragment rozmowy przypomniał mi o wystawie "New old. Projektowanie dla nas w przyszłości", którą widziałam w tym roku na Łódź Design Festival. Skupiała się właśnie na projektowaniu dla osób starszych, których z roku na roku na naszej planecie przybywa.
![]() |
Aranżacją wystawy zajęło się studio Pigalopus. źródło: pigalopus |
Wystawę w Galerii Dizajn możecie zobaczyć do 14 stycznia.
ul. Świdnicka 2-4 we Wrocławiu
KOMENTARZE
Miejski poradnik prezentowy
Już niecałe dwa tygodnie do Świąt... Przyznajcie się, macie już wszystkie prezenty? Ja z ręką na sercu mówię, że nie - czasami dokupuję coś na dwa dni przed Wigilią. To wcale nie znaczy, że nie trafiłam na nic ciekawego. Wręcz przeciwnie, co chwilę trafiam na niesamowite rzeczy, które chętnie bym kupiła - ale sobie... W każym razie, dzielę się dzisiaj z Wami moimi znaleziskami. To idealne prezenty, dla każdego miłośnika miasta, architektury i urbanistyki. Przed Wami - MIEJSKI PORADNIK PREZENTOWY.
KOMENTARZE
Listopadowe migawki
KOMENTARZE
Rok miejskiego bloga
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że minął dokładnie rok, odkąd uruchomiłam blog po kilkudniowym remoncie - wszystko było wtedy takie świeże i pachnące nowością. Wcale nie planowałam zmian akurat w tamtym czasie, chociaż powoli nad tym się zastanawiałam. Wszystko przez zrządzenie losu i niespodziewaną awarię na blogu.
Czy tak przyspieszony proces re-brandingu wyszedł mi na dobre? Ja uważam, że tak! Piszę o tym, o czym chcę, nie czuję presji pokazywania stylizacji i ciuchów, jak to powinno być na blogu szafiarskim.
KOMENTARZE
Magiczna ulica Piotrkowska
KOMENTARZE
Wiem gdzie Wisła jest na mapie
KOMENTARZE
praSÓWKA#6 Seriale
KOMENTARZE
Październikowe migawki
KOMENTARZE
Osiem miejskich horrorów
KOMENTARZE
Łódź Design Festival
Moje podejście do designu nie zmieniło się od zeszłorocznej edycji Wroclove Design Festival - wciąż uważam, że warto otaczać się ładnymi i funkcjonalnymi rzeczami. I warto odwiedzać wystawy czy festiwale poświęcone designowi, żeby inspirować się, obserwować światowe trendy i innowacyjne materiały. Przez cały rok niecierpliwie wypatrywałam nowej edycji WDF, wybierałam się na targi ładnych rzeczy (jak chociażby ostatnio na "Oko na Wrocław") i w końcu trafiłam na informację o Łódź Design Festival. Pomyślałam nad tym tydzień i stwierdziłam - jadę! Wprawdzie sama i tylko na jeden dzień, ale jadę!
Pozostaje pytanie - czy warto było spędzić siedem godzin w autobusie i ryzykować podróż w czasie trwania orkanu, żeby popatrzeć na rzeczy i zmoknąć w Łodzi?
KOMENTARZE
Najbardziej kolorowe podwórko we Wrocławiu
Chyba nie muszę Was przekonywać, że wrocławskie kamienice i ich podwórka skrywają wiele tajemnic, które warto poznawać. Odkrywałam je już dla Was na Nadodrzu, jednak jak się okazuje, wciąż wiele przede mną! Dopiero niedawno wybrałam się w końcu na najbardziej kolorowe podwórko we Wrocławiu, które zachwyca różnobarwnymi muralami.
KOMENTARZE
Wille Polanicy
Polanica-Zdrój jest jednym z pierwszych miejsc, które przychodzą mi na myśl, kiedy myślę o uzdrowiskach - może to przez te rozległe parki, letni tor saneczkowy i piękny budynek sanatorium? A jednak na początku swojej uzdrowiskowej działalności była w cieniu swoich bardziej znanych koleżanek i kolegów. Na pewno turystów i kuracjuszy pojawiło się więcej dzięki zbudowaniu kolei - tak samo jak w Długopolu czy Złotym Stoku.
KOMENTARZE
Wrześniowe migawki
KOMENTARZE
Google prawdę Ci powie
Czy ktoś z Was wyobraża sobie życie bez Google? Jeśli jesteście studentami, to na pewno nie - w końcu bez Wujka Google i Cioci Wikipedii trzeba by przesiadywać w bibliotekach, wypożyczać tony książek... A i w codziennym życiu przecież bardzo się to przydaje. Wystarczy parę kliknięć i cała wiedza świata pojawia się na naszym ekranie.
Skoro Google tyle wie o nas, naszym życiu i świecie, to postanowiłam sprawdzić, co wie o naszych polskich miastach. A właściwie - czego wyszukiwarka nauczyła się od nas, swoich użytkowników.
KOMENTARZE
Wielbłądy w powojennej Warszawie
KOMENTARZE
Gorączka złota - z wizytą w Złotym Stoku
Złoto rozpala zmysły i sprowadza na jego poszukiwaczy gorączkę złota. Jest takie miasteczko w Polsce, gdzie podobno już tysiąc lat temu wydobywano ten złoty kruszec, chociaż nigdy w formie złotych samorodków, które śniły się amerykańskim kopaczom (i Sknerusowi McKwaczowi).
Pamięć o złocie kryje się w nazwach wielu miejsc w tym rejonie, bo mamy i miasto Złotoryję, Złoty Potok, Złote Jamy, potok Złotuchę, Góry Złote, no i właśnie - Złoty Stok.
Nazwa Złoty Stok jest powojenna - jakoś trzeba było nazwać miasteczko na Ziemiach Odzyskanych, dlaczego więc nie od jego największego skarbu? Chociaż początkowo wybrano nazwę Równe (dziwna nazwa dla górskiego miasteczka), a stacja kolejowa nazywała się Rychłowiec, co może nawiązywało do niemieckiej (Reichenstein - bogaty kamień) czy czeskiej (Rychleby, dawniej Rychsteyn) nazwy?
KOMENTARZE
Miejska wyspa ciepła
Początek września oznacza, że wszyscy naokoło narzekają na koniec wakacji i zbliżającą się jesień. Są jednak miejsca, gdzie temperatura nie będzie spadała tak szybko, liście będą dłużej zielone i nocne przymrozki nie będą tak odczuwalne - czyli miasta.
Może sami to zauważyliście, podróżując z obrzeży miasta do jego centrum, gdzie nagle robiło się cieplej i nie było czym oddychać. I dzisiaj opowiem Wam, dlaczego tak się dzieje.
KOMENTARZE
Sierpniowe migawki
KOMENTARZE
praSÓWKA#5 Blog Day
KOMENTARZE
W drodze do Miedzianki
Zabieram Was na kolejną wyprawę! Ostatnio mogliście ze mną zwiedzić Miedziankę i poznać jej historię, a dziś będziemy spacerować w jej okolicach, po malowniczych Rudawach Janowickich.
KOMENTARZE
Miedzianka - miasto, które zniknęło
Czy można odwiedzić miejsce, którego już nie ma?
Nie. I tak.
Ostatnio podczas kolejnej wizyty w Rudawach Janowickich odwiedziłam Miedziankę, która jeszcze po II Wojnie Światowej była tętniącym życiem miasteczkiem - rozwijającym się dzięki górnictwu, a słynącym również z pysznego piwa i pięknych widoków.
Nie. I tak.
Ostatnio podczas kolejnej wizyty w Rudawach Janowickich odwiedziłam Miedziankę, która jeszcze po II Wojnie Światowej była tętniącym życiem miasteczkiem - rozwijającym się dzięki górnictwu, a słynącym również z pysznego piwa i pięknych widoków.
KOMENTARZE
Fotografować czy przeżywać? czyli zachód słońca nad morzem
Ten rok obfituje w piękne zachody słońca. Niby słońce zachodzi codziennie (te rozważania nie obejmują oczywiście kół podbiegunowych, ale wiecie, o co mi chodzi) i mamy ich trzysta sześćdziesiąt pięć w roku... Ale jedne są bardziej wyjątkowe od innych. Akurat jest idealna pogoda, znajdujemy się w malowniczym miejscu albo ze specjalną osobą.
Taki zachód (czy też wschód) słońca nie trwa w nieskończoność, do tego jest to bardzo zmienny spektakl - kolor nieba zmienia się nieustannie. I przecież tuż przed zachodem słońca mamy golden hour, czyli przepiękne, złote światło, idealne do fotografowania.
W takich momentach zawsze mam dylemat - fotografować czy przeżywać?
Taki zachód (czy też wschód) słońca nie trwa w nieskończoność, do tego jest to bardzo zmienny spektakl - kolor nieba zmienia się nieustannie. I przecież tuż przed zachodem słońca mamy golden hour, czyli przepiękne, złote światło, idealne do fotografowania.
W takich momentach zawsze mam dylemat - fotografować czy przeżywać?
KOMENTARZE
Przystanek Woodstock
Czy w obecnych czasach buduje się nowe miasta? Raczej bardzo rzadko, częściej rozbudowuje się już te istniejące. A jednak w Kostrzynie nad Odrą corocznie powstaje tymczasowe, kilkusettysięczne miasteczko o powierzchni 160 hektarów.
Jak zadbać o potrzeby tylu osób, które mieszkają tam nawet przez tydzień? To, że cała infrastruktura zniknie po zakończeniu Woodstocku (i odrodzi się na kilka tygodni przed kolejną edycją, jak kwiaty na wiosnę) nie znaczy, że nie trzeba się postarać i zapewnić bezpieczeństwa czy higieny -a pracuje nad tym naprawdę sporo ludzi. Jasne, na potrzebę jednego miesiąca nie opłaca budować się na tym terenie trwałej infrastruktura, takiej jak na przykład kanalizacja, bo na co przyda się to przez pozostałą część roku? Jednak Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy robi wszystko, żeby to faktycznie był najpiękniejszy festiwal świata i niedogodności dla festiwalowiczów było jak najmniej.
Jest jedno miejsce na świecie, które nigdy nie przestanie być piękne, a ludzie nigdy nie przestaną się uśmiechać. Miasto, w którym najważniejsza jest życzliwość, dobro i pozytywna energia. Tutaj dzieją się rzeczy niezapomniane, niepowtarzalne… wyjątkowe. Fundamenty tego miasta zbudowane są z najwspanialszych emocji – akceptacji, empatii i wzruszeń. Tu spełniają się marzenia i powstają nowe. To miasto na pozór istnieje tylko przez kilka dni, jednak kawałek po kawałku każdy z nas zabiera je do swojego domu i pielęgnuje przez kolejny rok wspominając, tęskniąc za tym co najważniejsze – za muzyką, przyjaźnią i miłością. To miejsce to Przystanek Woodstock.
Cytat z festiwalowej galerii zdjęć
Plan tegorocznego festiwalu, źródło: Woodstock Festival
|
KOMENTARZE
Lipcowe migawki
KOMENTARZE
Pasteloza
Jestem bardzo ciekawa, co zobaczyliście. W mojej okolicy nie ma już praktycznie bloków, które zachowałyby swój oryginalny wygląd, a kiedyś widoczne były łączenia płyt czy miejsca pęknięć. W wielu miastach bloki, zwłaszcza te powojenne, wykonane w technologii wielkiej płyty, należało ocieplić. Dlaczego termomodernizacja jest taka ważna? Wiele budynków zbudowano po prostu w taki sposób, że przepuszczają za dużo ciepła, więc zimą trzeba mocniej je ogrzewać, co prowadzi do wysokich wydatków. Kosztowne ocieplenie budynku ma zmniejszyć zużycie energii i zwrócić się po paru latach. Skoro remont i tak musi się odbyć, to można go jeszcze jakoś wykorzystać - przegonić prl-owską szarość, dodać trochę koloru, może rozjaśnić komuś dzień tęczą wymalowaną na wysokość 10-piętrowego wieżowca. Tylko, że trochę wymknęło się to spod kontroli.
KOMENTARZE
Kiedy rum zaszumi w głowie
Nigdy jeszcze nie widziałam tak spokojnego morza - ani jednej fałdki na jego powierzchni! Po kilku godzinach podróży taki widok był balsamem dla skołatanej duszy, bo w drodze złapała nas ulewa - a nie po to jedzie się na drugi koniec kraju, żeby siedzieć na plaży w deszczu!
Międzyzdroje przywitały nas bardzo przyjemnie i to pomimo nieoczekiwanych opadów deszczu, plagi komarów i trwającego wtedy Festiwalu Gwiazd, który przyciągnął tłumy - a naprawdę, przy wyborze weekendu żadna z nas o tym nie pamiętała! Ale dzięki temu mogłyśmy wybrać się na koncert Edyty Bartosiewicz, który był bardzo przyjemnym zwieńczeniem soboty.
KOMENTARZE
Serialowe miasteczka: The Good Place
You know the way you feel when you see a picture of two otters holding hands? That's how you're going to feel every day.
Michael
NAZWA MIASTA
The Good Place, czyli po prostu - Dobre Miejsce.
LOKALIZACJA
Sektor 12358W w niebiańskiej utopii.
BARDZO SKRÓCONA FABUŁA SERIALU "THE GOOD PLACE"
Razem z Eleanor Shellstrop poznajemy Michaela, gospodarza Dobrego Miejsca, który informuje naszą bohaterkę... że jest martwa. Ale nie ma się czym martwić, jej dobre uczynki na ziemi sprawiły, że trafiła do nieba. W końcu jako prawnik pomagała niewinnym uniknąć kary śmierci, prowadziła działalność humanitarną w różnych krajach... Zaraz zaraz, COOO? Przecież Eleanor całe życie była niesympatyczna, dbała tylko o siebie, przeklinała, sprzedawała starszym, schorowanym ludziom lek, który właściwie był proszkowaną kredą, chyba zaszła jakaś pomyłka!
Eleanor postanawia nie ujawniać pomyłki i nawet zmusza do pomocy Chidiego, profesora etyki! Nasza protagonistka nie wydaje się zbyt sympatyczną osobą, prawda? Na szczęście Kristen Bell, która wciela się w tę rolę, ma taką charyzmę, że nie jest się w stanie nie polubić jej bohaterki, nawet z tymi wadami.
Z serialu dowiadujemy się, że jeśli zdobyliśmy podczas swojego życia wystarczającą ilość punktów, to po śmierci zamieszkamy w Dobrym Miejscu, podzielonym na niewielkie osiedla. Swoje życie od tej pory będziemy prowadzić w otoczeniu 321 innych osób tak wybranych, żeby tworzyć idealnie zgraną, sielską społeczność. Jedna z tych osób będzie naprawdę wyjątkowa - będzie naszą bratnią duszą.
Skoro w zaświatach tak dobrze nas znają, że potrafią dopasować do nas druga połówkę, z którą spędzimy życie wieczne, tak samo idealnie dopasowany zostanie do nas nasz nowy dom. Uwielbiacie klauny, islandzki design, domki na drzewie czy kryształowe żyrandole? Świetnie, właśnie to dostaniecie!
No kto by nie chciał mieszkać w takim domku? Na pewno nie nasza Nieprawdziwa Eleanor.
![]() |
Kristen Bell na tle ściany klaunów, które Prawdziwa Eleanor uwielbia. Cody Pickens dla Variety |
![]() |
Dla każdego według potrzeb - dom Eleanor i posiadłość Tahani. |
Oprócz krewetek latających po niebie czy olbrzymich żyraf w CGI stworzono też niektóre budynki:
![]() |
źródło: Seeing Stars |
Takich osiedli jest oczywiście więcej (ale nie aż tak wiele - trzeba być naprawdę dobrym człowiekiem, żeby tu trafić), różniących się od siebie na przykład klimatem; część jest bardziej wiejska, część zdecydowanie miejska, ale w każdym z nich jest mnóstwo miejsc sprzedających mrożone jogurty. Osiedle, które zamieszkuje nasza Eleanor, zaprojektował Michael, dla którego to pierwsze tego typu zadanie po 200 latach czeladnictwa - nic dziwnego, że tak przejmuje się szczęściem swoich rezydentów.
Chociaż tak naprawdę możemy powiedzieć, że to osiedle, ze swoimi uliczkami, sklepikami i restauracjami bardzo przypomina... sielskie, amerykańskie miasteczko. Napotkać tu można sklepy, które zaspokoją wszystkie pragnienia: "Your Anticipated Needs", "Adorable Animal Depot" czy "Warm Blankets".
There’s one store called PB&J because that’s my ideal restaurant — it’s a restaurant that only serves peanut butter and jelly sandwiches.
Mike Schur, twórca serialu
Część scen kręcono w Little Europe w Universal Studios, a odpowiedzialny za stworzenie scenografii był Dan Bishop, który pracował wcześniej przy serialach "Mad Men" i "Parks and Recreation".
Good Plates, czyli restauracja, w której na talerzu dostaniesz cokolwiek sobie zamarzysz:
![]() |
źródło: Atomic Redhead |
![]() |
źródło: Atomic Redhead |
![]() |
autor: MishTheKish |
Za tereny zielone w The Good Place służyły Huntington Gardens w Pasadenie, jak mówi o nich twórca serialu -“the closest you can get to heaven.”
Skoro serial opowiada o życiu po śmierci, to pewnie jesteście ciekawi, jak rozwiązano w nim kwestię religii i wierzeń.
It is very flatly stated that this is not any one religion. There’s a line when Kristen says to Ted, 'Who was right about all this, the Hindus, Buddhist, Muslims?' And he says every religion got it about five percent right. Now, in 1986 that line would have gotten strong pushback ... [today] no one ever said a word about that line.
Mike Schur, twórca serialu
Religia w serialu się pojawia (jeden z bohaterów jest buddyjskim mnichem, którego śluby milczenia obowiązują nawet w zaświatach), ale samo niebo nie jest odzwierciedleniem żadnych wierzeń. Za to pojawia się sporo etyki, filozofii i rozważań moralnych, bo czy można nauczyć kogoś bycia dobrym?
A czy skoro istnieje Good Place, to może istnieje też... Bad Place? Uwierzcie, nie chcielibyście tam trafić! A jeśli byliście na konercie Red Hot Chilli Peppers, jesteście artystami, użyliście terminu "bro-code" albo sprzedając wielbłąda ukryliście jego chorobę... To niestety, demony z The Bad Place na Was czekają, wraz z jedzeniem, które w ustach zamienia się a pająki.
W sąsiedztwie Eleanor mieszkają ludzie z różnych krajów, kultur, mówiących różnymi językami (nawet jej pokrewna dusza mówi po francusku) - co nie jest problemem, bo tak jak w Tardis, wszystko tłumaczone jest na angielski, a dodatkowo wszystkie przekleństwa są automatycznie zamieniane na mniej wulgarne słownictwo.
What the fork!
Eleanor
Cały serial to ponad sześć godzin dobrej zabawy, która dodatkowo pozbawiona jest znienawidzonej przeze mnie rzeczy, tak charakterystycznej dla sitcomów - czyli śmiechu z puszki. Sami będziecie musieli wiedzieć, kiedy coś było śmieszne i należy się śmiać ;) Każdy odcinek zakończony jest niewielkim cliffhangerem lub zwrotem akcji, co wzorowane jest na serialu "Lost", tak że ciężko przestać klikać "Następny odcinek".
Jeśli nigdy wcześniej nie słyszeliście o "The Good Place"... To radzę nic więcej nie czytać (oprócz tego wpisu, bo obiecuję - żadnych spoilerów!), tylko zacząć oglądać. W Sieci można natrafić na dywagacje dotyczące drugiego sezonu (który rozpocznie się 28 września) i niestety często wyjawiają one wielki plot twist z ostatniego odcinka... Jeśli zaś już widzieliście "The Good Place" i chcecie o tym porozmawiać spoilerowo, to proszę, piszcie to po wielu spacjach, żeby Disqus pozawijał komentarze!
Jeśli nigdy wcześniej nie słyszeliście o "The Good Place"... To radzę nic więcej nie czytać (oprócz tego wpisu, bo obiecuję - żadnych spoilerów!), tylko zacząć oglądać. W Sieci można natrafić na dywagacje dotyczące drugiego sezonu (który rozpocznie się 28 września) i niestety często wyjawiają one wielki plot twist z ostatniego odcinka... Jeśli zaś już widzieliście "The Good Place" i chcecie o tym porozmawiać spoilerowo, to proszę, piszcie to po wielu spacjach, żeby Disqus pozawijał komentarze!
KOMENTARZE
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)
"
KOMENTARZE