Miejska wyspa ciepła

miejska wyspa ciepła

Początek września oznacza, że wszyscy naokoło narzekają na koniec wakacji i zbliżającą się jesień. Są jednak miejsca, gdzie temperatura nie będzie spadała tak szybko, liście będą dłużej zielone i nocne przymrozki nie będą tak odczuwalne - czyli miasta.

Może sami to zauważyliście, podróżując z obrzeży miasta do jego centrum, gdzie nagle robiło się cieplej i nie było czym oddychać. I dzisiaj opowiem Wam, dlaczego tak się dzieje.


W dużym skrócie:

Beton, asfalt, kamień i metal w dzień pochłaniają ciepło i oddają je powoli w ciągu nocy. Tereny zielone nagrzewają się wolniej i szybciej oddają nagromadzone ciepło.  To sprawia, że temperatura w mieście jest wyższa niż na terenach je otaczających - i to nie tylko w wielkim metropoliach, ale nawet niewielkich miasteczkach, a różnica może wynosić nawet kilka stopni.
miejska wyspa ciepła
Przykładowa wrocławska ulica - kamienice, chodnik, parking i wybrukowana ulica, zero zieleni. Po prawej - wybetonowany plac na kampusie Politechniki Wrocławskiej - na szczęście pomyślano też o trawniku i drzewach.

Chyba to jednak zbyt uproszczone, więc trochę to rozwinę:

Znaczenie ma też pogoda, prędkość wiatru, położenie geograficzne, ale na to, jako mieszkańcy, nie mamy przecież wpływu. Mamy za to wpływ na emisję ciepła - z ogrzewanych budynków, rur kanalizacyjnych i ciepłowniczych, komunikacji samochodowej, z elektrociepłowni - a właśnie to wszystko dodatkowo ogrzewa miasto.

A ta animacja, opowiadająca o "urban heat island" w Sydney na pewno Wam już wszystko dobrze wytłumaczy:


Dlaczego wyspa?

Wyobraźcie sobie ciepłe powietrze nad centrum miasta otoczone jest morzem chłodniejszego powietrza. Nawet wykres temperatury nad przekrojem miasta przypomina wyspę wynurzającą się nad poziom morza.
miejska wyspa ciepła - wykres


No i dobra, wiemy, że w mieście jest cieplej - ale to dobrze, czy źle?

Zdecydowanie jest to minus dla mieszkańców źle izolowanych bloków - w największe upały temperatura w nocy spada tylko o kilka stopni i mieszkania w takim bloku nie mają szansy, żeby się schłodzić. Wstaje słońce i robi się już tylko gorzej. Coraz częściej wybieranym rozwiązaniem jest montowanie klimatyzacji, co oczywiście oznacza wyższe koszty, trochę hałasu i zanieczyszczenia powietrza i... ogrzewanie się powietrza wokół budynku. Błędne koło!

Nadmierne nagrzewanie się miasta jest szkodliwe nie tylko dla budynków, ale też dla naszego zdrowia. Spada produktywność, trudniej się oddycha, łatwiej o odwodnienie czy udar słoneczny. Odczuwamy wtedy ogólny dyskomfort, szczególnie dotkliwy dla osób starszych i małych dzieci. Ciężko cokolwiek robić, bo upał nie pozwala nam wypocząć, a czasami nawet spokojnie zasnąć.
Bulwar Dunikowskiego we Wrocławiu
Nadodrzańskie bulwary (więcej przeczytacie tutaj) - betonowe schody nagrzewają się od słońca i można przesiadywać na nich długo po zachodzie słońca i to mimo chłodu ciągnącego od rzeki.

Jasne, możecie też powiedzieć, że przecież takie miejscowe podwyższenie się temperatury w centrum miasta ma swoje plusy. Kiedy dookoła trwa prawdziwa zima, w centrum śnieg od razu się topi (albo w ogóle nie spada), mniej wydajemy na ogrzewanie, ulice nie są oblodzone, więc jest bezpieczniej i zdrowiej dla środowiska - używa się mniej soli do posypywania dróg. Latem długo oddające ciepło budynki pozwalają na spacerowanie w krótkim rękawku nawet po północy i imprezowanie w Pasażu Niepolda nawet zimą czy przesiadywanie do wschodu słońca na Wyspie Słodowej.

Działanie miejskiej wyspy ciepła zauważycie też wczesną wiosną, kiedy na polach zalega śnieg, ale na miejskich trawnikach pojawiają się wiosenne kwiaty i pierwsze pąki na drzewach. A zimą wręcz przeciwnie - w parkach liście dalej będą się trzymały, podczas gdy w lasach już dawno wszystko opadło.


Jak zapobiegać?
Im więcej zieleni w mieście, tym będzie w nim chłodniej. Dzięki ewapotranspiracji powietrza ulega schłodzeniu, no i przecież więcej drzew=więcej cienia. Tak samo zadziałają zbiorniki wodne, rzeki, fontanny czy kurtyny wodne - parująca woda schłodzi miasto, tak jak pocenie się schładza nasze ciała. Dokładniej o zieleni i wodzie w mieście na pewno się jeszcze rozpiszę, bo to sam w sobie bardzo ciekawe tematy!
zieleń w mieście
Fontanna na placu św. Macieja i zazieleniony budynek Muzeum Narodowego.

Urbaniści i architekci powinni w swoich projektach zwracać uwagę na wykorzystywane materiały (lepsze będą te, które odbijają ciepło zamiast ją pochłaniać) czy rozmieszczenie budynków - jeśli zabudowa będzie zbyt gęsta czy wręcz zabuduje się kliny napowietrzające, miasto nie będzie dostatecznie przewietrzone. Ważne też, żeby nie zabudowywać istniejących parków i skwerów - i naprawdę, nie trzeba zabetonowywać każdej wolnej przestrzeni!

Co jeszcze możemy robić?

Starać się nie używać klimatyzacji i ogrzewania bez potrzeby - na pewno zauważyliście, że latem bardzo łatwo o przeziębienie z powodu zmian temperatury pomiędzy klimatyzowanymi i nieklimatyzowanymi przestrzeniami. Możemy też walczyć z ogólnym zanieczyszczeniem powietrza i smogiem. A latem przede wszystkim dbać o siebie, chronić głowę pić dużo wody.


Teraz, kiedy zauważycie, że latem i zimą w Waszym mieście jest cieplej niż na jego obrzeżach, będziecie już wiedzieć, dlaczego tak się dzieje. ;)






KOMENTARZE

"

Instagram