Najbardziej kolorowe podwórko we Wrocławiu

Chyba nie muszę Was przekonywać, że wrocławskie kamienice i ich podwórka skrywają wiele tajemnic, które warto poznawać. Odkrywałam je już dla Was na Nadodrzu, jednak jak się okazuje, wciąż wiele przede mną! Dopiero niedawno wybrałam się w końcu na najbardziej kolorowe podwórko we Wrocławiu, które zachwyca różnobarwnymi muralami.


Na Nadodrzu co chwila odbywają się podobne akcje, które mają integrować mieszkańców i zachęcać ich do upiększania swojej okolicy czy w ogóle do poznawania jej, tak jak Noc Nadodrza. Już pokazywałam kiedyś "Mozaika Nadodrza", czyli mozaikowe serce, którego każdy z kafelków został wykonany przez kogoś innego. A w okolicy działa też ogródek społeczny, który często jest świadkiem potańcówek. Te murale na podwórku przy Roosevelta po stronie z numerami parzystymi to inicjatywa artystów z Ośrodka Kulturalnej Animacji Podwórkowej - wcześniej świetnie zaaranżowano przestrzeń po stronie z numerami nieparzystymi.

Jak myślicie, czy to dobry sposób na zaangażowanie mieszkańców do partycypacji w życiu osiedla? I czy takie malunki Wam się podobają? Wiecie, że ja jestem przeciwna pastelozie, która jest brakiem umiaru w stosowaniu kolorów, zwłaszcza pastelowych. A przy różnych dyskusjach na ten temat pojawiają się głowy, że o, pewnie, wielcy znawcy najchętniej widzieliby wszystkie bloki pomalowane na biało i szaro, bez żadnych kolorów! - i tu właśnie wychodzi niezrozumienie tego terminu, mówiącego o nadmiarze i nieopanowaniu w używaniu rozmaitych barw. A wszystko zależy od miejsca i przyjętej dla niego konwencji, dlatego przemyślane murale (nie graffiti czy tagi!) chętnie widzę w mieście. Po prostu nadają tej przestrzeni ciekawego charakteru i uroku. Ostatnio odwiedziłam też polską stolicę murali, czyli Łódź, która pod tym względem zrobiła na mnie wielkie wrażenie.
mural Roosevelta Wrocław
mural Roosevelta Wrocław
mural Roosevelta Wrocław
mural Roosevelta Wrocław
mural Roosevelta Wrocław
mural Roosevelta Wrocław

mural Roosevelta Wrocław
mural Roosevelta Wrocław
Tu akurat trochę street artu nie w podwórku, ale od strony ulicy.

Jeszcze jedna sprawa na koniec - pamiętajcie, że to nie jest atrakcja turystyczna, tylko malownicze podwórko, które przede wszystkim ma służyć swoim mieszkańcom. Dlatego przygotujcie się na trochę błota, auta stojące pod ścianami, śmietniki, a czasami na jeszcze inne utrudnienia. Ja trafiłam na jakieś prace budowlane i nie mogłam zrobić fajnego zdjęcia całego muralu z van Goghiem, nie było też szans na stanięcie pod Mondrianem, za to można było zapozować z "Krzykiem" Muncha.
Ale mam nadzieję, że Was to nie zniechęci i też się tam wybierzecie. A może już byliście i chcecie podzielić się swoimi wrażeniami i zdjęciami? Czekam!

KOMENTARZE

"

Instagram