Rok miejskiego bloga
Jakoś ciężko mi uwierzyć, że minął dokładnie rok, odkąd uruchomiłam blog po kilkudniowym remoncie - wszystko było wtedy takie świeże i pachnące nowością. Wcale nie planowałam zmian akurat w tamtym czasie, chociaż powoli nad tym się zastanawiałam. Wszystko przez zrządzenie losu i niespodziewaną awarię na blogu.
Czy tak przyspieszony proces re-brandingu wyszedł mi na dobre? Ja uważam, że tak! Piszę o tym, o czym chcę, nie czuję presji pokazywania stylizacji i ciuchów, jak to powinno być na blogu szafiarskim.
KOMENTARZE