Ziemia kryje wiele skarbów. Kruszce, rudy miedzi, złoto, srebro, no i węgiel. A gdzie węgiel, tam i kopalnie i górnicy.
Gdzie ulokować licznych pracowników? Jak przecież wiemy, mieszkań zawsze brakuje. A co dopiero w miejscu, które jeszcze do niedawna było niewielką osadą otoczoną lasami. Dla rodzin górników, hutników i innych ciężko pracujących mężczyzn powstawały familoki (od niemieckiego
Familien-Block, oznaczającego dom rodzinny), najczęściej z charakterystycznej, czerwonej cegły. Pierwsze familoki nie miały zbyt wielu udogodnień, brakowało w nich kanalizacji, ale było gdzie odpocząć, gdzie wychować dzieci, i do pracy było blisko.
W Rudzie Śląskiej trafiłam na zespół domów robotniczych, z których część została niedawno odnowiona.
Stare vs nowe
Główny cel wyprawy na Śląsk - festiwal filmów motocyklowych The Art of Ride w kinie Patria.
Na pewno zwróciliście uwagę na kolorowe parapety i futryny okien. Czerwone i zielone barwy były bardzo charakterystyczne dla górnośląskich familoków i jak widzicie, tradycja ta pozostała do dzisiaj, nawet
Wystarczy przejechać się pociągiem relacji Gliwice–Katowice, żeby je zobaczyć. Nadal łatwo je zauważyć, chociaż wiele z nich wymieniono na nowe – w plastikowych, płaskich ramach. Te oryginalne, czerwone, rzadziej zielone, są bardzo dobrze widoczne na tle ceglanych elewacji. Każde czyste, przesłonięte śnieżnobiałą firanką – okna familoków, obok sylwetek kopalnianych szybów, są chyba najbardziej charakterystycznym elementem śląskiego krajobrazu.
Co jest w nich takiego, że aż zakreślono je na czerwono niczym ważne słowa w tekście?
Okna istnieją na styku tego, co publiczne, i tego, co prywatne. Ten styk, a raczej granica jest na Śląsku bardzo wyraźna. Odzwierciedlają one to rozgraniczenie – mają za zadanie chronić to, co prywatne i intymne, przed tym, co publiczne i zewnętrzne, a jednocześnie wysyłają w świat informację, że za tymi czystymi oknami i białą firanką mieszkają „porządni ludzie”.
Katarzyna Nawratek i Krzysztof Nawratek, "Śląsk w czerwonych ramach"
miesięcznik Znak, styczeń 2012, nr 680
Tu na zdjęciu ulica Czarnoleśna, pozostałość po Czarnym Lesie, porastającym te tereny jeszcze na początku XIX wieku.
Nad rynkiem w Rudzie Śląskiej góruje neoromański kościół św. Pawła Apostoła. I akurat trafiliśmy na festiwal food trucków.
Wciąż odczuwam niedosyt śląskiej architektury. Dwa lata temu udało mi się zobaczyć kawałek Katowic, więc póki co nic więcej na ten temat Wam nie poopowiadam. Ale mogę coś polecić!
- Familoki w Czerwionce na blogu Belekaj
- 11 najbardziej klimatycznych osiedli robotniczych na Śląsku, opisanych na blogu Kołem się toczy
KOMENTARZE