Azulejos

Wiecie, jakich zdjęć przywiozłam z Portugalii najwięcej? Płytek. Tak, ceramicznych płytek, które znajdowałam co krok - na ścianach budynków, na murkach, we wnętrzach czy jako pamiętniki. Azulejos tak mnie zachwyciły, że tylko biegałam od jednym płytek do drugich, sprawdzając, czy mam już takie w swojej kolekcji. A nigdy nie miałam, bo nie trafiłam ani razu na powtarzający się wzór.
Bo wzory, co z resztą widać po zdjęciach, były bardzo różne - od minimalistycznych, niebieskich kółek (które bardziej pasowałyby do bolesławieckiej ceramiki, bo w swoim otoczeniu wyglądały jakoś tak zbyt nowocześnie) do bardzo szczegółowych wzorów, a niekiedy nawet całych historii przedstawionych na ceramicznych płytkach. Najciekawsze jest to, że po dokładnym przyglądnięciu się płytkom widać, że wzory na nich powstały na różne sposoby: z użyciem szablonów, stempli, a nawet malowania każdej płytki z osobna pędzlem.


Popularne w Portugalii, Hiszpanii i we Włoszech azulejos często tworzą orientalny klimat, przywodząc na myśl arabskie i bizantyjskie mozaiki, przypominając o obecności Maurów na Półwyspie Iberyjskim, złote czasy odkryć geograficznych i zakładania kolonii. Nawet nazwa azulejos pochodzi od arabskiego zellige, oznaczającego wypolerowany kamień. Chociaż teoria mówiąca o tym, że nazwa wywodzi się od portugalskiego słowa na kolor niebieski - azul - bardzo mi się podoba! Sporo wzorów, które widziałam, były właśnie niebieskie. To z myślą o nich zabrałam do Lizbony sukienkę we wzory przypominające azulejos (albo scenki rodzajowe na piecach kaflowych) - ach, te szafiarskie myślenie!

 
 
Bardzo zaciekawiło mnie, kiedy przeczytałam, że te wszystkie zdobienia nie powstawały tylko po to, żeby cieszyć oczy, ale również po to, żeby regulować temperaturę w domach. Chociaż gdyby nie zamiłowanie do piękna, wszystkie azulejos byłyby pewnie szarobure. A tak to w gorący dzień możemy stąpać po chłodnych, wzorzystych podłogach czy opierać czoło o zimne ściany. Bo ceramika ma też to do siebie, że się mniej nagrzewa. Czyżby średniowieczny sposób na walkę z miejską wyspą ciepła?


Chociaż zajrzałam na stację kolejową São Bento w Porto (powyżej na zdjęciach), to nie udało mi się dotrzeć ani do Kościoła Kleryków w Porto, ani Muzeum Narodowego Azulejo w Lizbonie. Czyli jest plan na kolejną wycieczkę! ;)

Ale póki co kierunek - Islandia!

KOMENTARZE

"

Instagram