W Polskę, w świat jeździcie, a swojej najbliższej okolicy dobrze nie znacie!
Wiecie, że lubię odkrywać swoje nieodległe otoczenie, czy to we Wrocławiu, gdzie mieszkałam w kilku różnych miejscach, czy staram się nawet z Lubina coś wyciągnąć. Ale i tak wciąż są miejsca, które odwiedziłam dopiero niedawno - tak jak opuszczony szpital w Legnicy.
Skąd bierze się zajawka na przeżywanie przygód, zaglądanie w zakamarki, odkrywanie? Nie wszyscy przecież to w sobie mają, niektórzy nie lubią nigdzie podróżować, a co dopiero odwiedzać jakieś mało przyjazne miejsca. A dla niektórych to właśnie najlepiej, kiedy są to miejsca niedostępne, opuszczone, tajemnicze, a może nawet nielegalne! Urban exploration, czy inaczej urbex, to coraz popularniejszy sposób na zwiedzanie. Ciężko znaleźć tego typu miejsca, które są tak naprawdę nieznane - nie w dobie Internetu. Ale tu nie chodzi o to, żeby być pierwszym, to nie czas wielkich odkryć geograficznych, tu ważny jest ten dreszczyk emocji. Z tego powodu istnieje również zjawisko nazywane turystyką katastroficzną. Coś wybuchło, było tsunami, przeszła trąba powietrzna? Dla takiego turysty to nie lada gratka! Wystarczy spojrzeć na rosnącą popularność wycieczek do Czarnobyla, zwłaszcza po sukcesie gorąco przyjętego serialu od HBO.
Ale wróćmy już do sedna, czyli do opuszczonego szpitala w Legnicy.
Krótki rys historyczny - szpital został zbudowany w latach 30. przez Niemców - Legnica do wojny była niemieckim miastem - a później został przejęty przez armię radziecką, która stacjonowała tu do 1993 roku. To stąd wzięła się Mała Moskwa - największy w Europie Wschodniej garnizon wojsk radzieckich. Od 26 lat szpital jest w rękach prywatnych i niszczeje. Przez długi czas dostępu do kompleksu bronił mur i ochroniarz, a ostatnio nie ma już problemu z wejściem, bo... właściciele przestali opłacać ochronę. Co oznacza, że wielu ciekawych detali i pozostałości po Sowietach, które można zobaczyć jeszcze na zdjęciach sprzed paru lat, już zniknęły.
I tak oto i my zawitaliśmy w końcu do legnickiego szpitala (razem z kilkudziesięcioma innymi osobami, które przewinęły się przez teren podczas naszej dwugodzinnej wyprawy.
Post udostępniony przez Miłosz Becker (@miloszbecker)
![]() |
zdjęcie z 1938r. (źródło: dolny-slask.org) |
![]() |
blok operacyjny |
![]() |
kaplica - w tym samym budynku znajdowało się prosektorium i chłodnie |
Od tego chodzenia po kamienicach nawet w takim miejscu szukałam ciekawych detali!
![]() |
ponad 200-metrowy korytarz |
KOMENTARZE